Kiedy kilka minut rozmowy wystarczyło, żeby dostać diagnozę "na ucho" - potwierdzoną potem przez lekarza - myślałam, że to czary. Ale nie, takie uszy mają Koty - usłyszą czego nie umiesz wypowiedzieć, a potem wmontują Ci w gardło tubę, dzięki której Twój głos nie dość, że odzyska sprawność, to jeszcze dostanie głębi i siły. Wszystko oczywiście bezboleśnie i w świetnej, twórczej atmosferze. Polecam na całe gardło!
Olga Bierut, dziennikarka tvn24